czwartek, 15 październik 2020 17:40

Wychować małego poliglotę

konto bankowe konto bankowe

Czy warto uczyć się niemieckiego lub angielskiego już od najmłodszych lat? Wiele wskazuje na to, że maluchy zaczynające naukę języka obcego bardzo wcześnie, opanują go szybciej i na wyższym poziomie od pozostałych uczniów. Także prawidłową strukturę gramatyczną i fonetyczną. Im młodsi są uczniowie, tym skuteczniej naśladują nowe dźwięki.

 

Jak ważna jest biegła znajomość języka obcego we współczesnym świecie, wiemy wszyscy. Potrafiący się porozumieć nie tylko po polsku mogą liczyć na lepsze zarobki i ciekawszą pracę. A nawet, jeśli w ich zawodzie obcy język jest zbędny, to podczas coraz popularniejszych wakacyjnych podróży zagranicznych mogą swobodnie porozmawiać z tubylcami, a przynajmniej mieć możliwość spytania o drogę, sklep, aptekę czy miejsce rozrywki.

Warto się pospieszyć

Kiedy najlepiej zacząć się uczyć porozumiewania się w innych językach niż polski? Badanie przeprowadzone przez Massachusetts Institute of Technology w USA pokazuje, że chcąc osiągnąć biegłość podobną do poziomu native speakera, naukę należy rozpocząć przed ukończeniem 10 roku życia. Łatwość przyswojenia gramatyki zachowuje się nieco dłużej, bo nawet do wieku 17-18 lat. Potem zdolność ta zaczyna słabnąć[1]. Im szybciej dziecko zetknie się z językiem innym niż ojczysty, tym większa szansa na to, że stanie się on dla niego naturalnym sposobem komunikacji. Warto więc jak najwcześniej stworzyć mu warunki do nauki. Przede wszystkim do osłuchania się z obcobrzmiącymi słowami i dźwiękami. Należy zacząć od puszczania dziecięcych piosenek i animowanych prostych filmików w danym języku. Jeśli ktoś jest majętny i ma wystarczająco zasobne konto bankowe może zatrudnić do opieki nad maluchem, pełniącą rolę native speakera, nianię – cudzoziemkę. Mniej zamożni powinni poszukać zajęć grupowych dla maluchów. Są coraz łatwiej dostępne.

Jak uczyć kilkulatka?

Poznawanie nowego języka powinno kojarzyć się maluszkowi ze świetną, beztroską zabawą, podczas której można popełniać błędy i ciągle próbować na nowo, śmiejąc się przy tym radośnie. To pozwoli mu nauczyć się i zapamiętać słowa i wyrażenia bez stresu i poczucia presji. Wiadomo, że dwu, a nawet jeszcze czterolatki potrafią doskonale powtarzać wyrazy, całkiem nieświadomie zachowując reguły fonetyczne. Ucząc języka warto korzystać z piosenek i rymowanek, którym towarzyszy ruch. Ważną rolę odgrywa wielokrotne powtarzanie, które pozwoli utrwalić poznane zwroty. Starsze dzieci – już sprawniejsze manualnie – przy okazji mogą wykonywać rozmaite prace plastyczne albo zapisywać pierwsze proste wyrazy. Spowoduje to, że zajęcia staną się ciekawsze, a pozytywne emocje towarzyszące nauce zwiększą jej skuteczność.

W domu, rozmawiając z potomkiem, warto „przemycać” poszczególne słówka. Dzieciom znającym już trochę podstawowych wyrażeń można czytać bajki w języku obcym, zilustrowane dużą ilością obrazków ułatwiających rozumienie treści. Jeżeli jednak nie jesteśmy pewni, czy wymawiamy słowa z prawidłowym akcentem, lepiej puszczajmy gotowe nagrania, by maluch nie utrwalił popełnianych przez nas błędów.

Poszukajmy też konkretnych zajęć, podczas których prowadzący posługują się odpowiednimi metodami nauczania. Bo to, co dobre dla dorosłych, nie sprawdza się w przypadku najmłodszych dzieci.

Wiele szkół i technik

Szkoły językowe działające na terenie Polski proponują rozmaite metody nauczania. Są one sprawdzone i tylko od nas – rodziców – zależy, którą z nich uznamy za najlepszą dla naszego dziecka. Warto więc sprawdzić ofertę w sieci i iść na pierwszą bezpłatną lekcję pokazową. Sprawdźmy jak podczas niej czuje się nasze dziecko i jak reaguje na otoczenie oraz prowadzącego. Sposobów nauczania jest wiele. Niektóre metody wykorzystują naturalną skłonność dzieci do naśladowania. Inne polegają na zachęcaniu małych uczniów do powtarzania określonych zwrotów, które muszą opanować na pamięć. Jeszcze inne opierają się na nauce komunikacji, zachęcając podopiecznych do aktywności i mówienia. Jedna z metod – nietypowo, ale ponoć skutecznie – bazuje na namawianiu malucha, by poprzez ruch i gest pokazał jak zrozumiał dane wyrażenie.

Jakąkolwiek wybierzemy szkołę, nie możemy przesadzić z intensywnością nauki. Poznawanie języka obcego musi kojarzyć się dziecku z relaksem oraz zabawą, a więc być ciekawe i niemęczące. W przeciwnym wypadku ryzykujemy, że malucha zniechęcimy i zblokujemy. Na obowiązkową naukę przyjdzie czas w szkole.

Czy warto tak wcześnie?

Okazuje się, że wczesna nauka języka obcego nie tylko prowadzi do nabycia umiejętności posługiwania się dodatkowym językiem, ale daje małemu człowiekowi znacznie więcej. Badania wykazały, że dwujęzyczność zapewnia większy potencjał intelektualny. Ma też pozytywny wpływ na myślenie twórcze i kreatywność. Ułatwia rozpoznawanie potrzeb własnych i innych ludzi. Dzieci dwujęzyczne szybciej osiągają etap abstrakcyjnego myślenia. Sprawniej też analizują złożone informacje i łatwiej porozumiewają się z otoczeniem. Wygimnastykowany, dzięki posługiwaniu się kilkoma językami, mózg pozwala również na sprawniejsze przełączanie się z jednej czynności na drugą[2].

Jeśli obawiamy się, że „goniąc” malucha do nauki odbieramy mu dzieciństwo – nic bardziej mylnego. Gdy dobierzemy właściwą metodę, zapewnimy przy okazji wartościową rozrywkę. Kiedyś będzie nam za to wdzięczny. Rodzice podejmujący decyzję o wczesnym uczeniu języków obcych zapewniają potomkowi lepszy start w dorosłe życie.

Dr Janusz Grobicki

[1] https://www.independent.co.uk/life-style/learn-language-scientists-second-education-best-age-a8330911.html

[2] Loretta BERTELLE, Uniwersytet Warszawski „Dwujęzyczność w świetle najnowszych badań naukowych”,

https://portal.uw.edu.pl/documents/7276721/11203934/LS4_2011_art_BERTELLE.pdf